Harcerska Poczta PCK

45. Czy wiesz, że w czasie II wojny światowej w Polskim Czerwonym Krzyżu w Krakowie, pod szyldem „Biura Poszukiwania Osób Zaginionych” zajmującego się przekazywaniem informacji i korespondencji pomiędzy jeńcami wojennymi, więźniami obozów i ich rodzinami , działała unikalna jednostka konspiracyjna zwana Harcerską Pocztą PCK?

„Mam szczerą wolę całym życiem
pełnić służbę Bogu i Polsce,
nieść pełną pomoc bliźnim
i być posłusznym Prawu Harcerskiemu”.

Temu przyrzeczeniu harcerskiemu byli wierni kurierzy Harcerskiej Poczty PCK w Krakowie, z których ośmiu potwierdziło to najwyższą ceną – ofiarą życia. Harcerską Pocztę PCK w Krakowie powołał w pierwszych dniach września 1939 roku płk Stanisław Plappert, Pełnomocnik Zarządu Głównego PCK na Okręg Krakowski, a jej utworzenie powierzył dh. Edwardowi Poradziszowi, który jako instruktor harcerski zwrócił się z apelem do harcerzy z Krakowa o bezinteresowne podjęcie służby Polsce i jej mieszkańcom. Konspiracyjna Harcerską Pocztę, tworzyli jednak nie tylko harcerze z Krakowa, ale także z innych części kraju, głównie Kresów Wschodnich.

Zgłoszeni harcerze z różnych drużyn w Krakowie utworzyli konspiracyjną drużynę nazwaną Harcerską Pocztą PCK, dla władz okupacyjnych nazwaną „Biurem Poszukiwania Osób Zaginionych”. Oficjalnie jej członkowie nazwani byli gońcami, Komendant – Drużynowy – Kierownikiem Biura przy Okręgu PCK w Krakowie. Każdy goniec otrzymał legitymację w języku polskim i niemieckim podpisaną przez dyrektora PCK oraz przedstawiciela policji niemieckiej, potwierdzaną co miesiąc. Gońcy nosili opaski Czerwonego Krzyża z pieczęcią z orłem niemieckim potocznie zwanym „gapą”.

Praca w Harcerskiej Poczcie PCK była społeczna. Spełniała ona wiele zadań. Do PCK w Krakowie przychodziło wiele listów przesyłanych do Polski przez jeńców wojennych z obozów koncentracyjnych poprzez Międzynarodowy Czerwony Krzyż w Genewie. Gońcy sortowali te listy i każdy, w określonym dla siebie rejonie Krakowa, miał je doręczyć adresatowi. Często nie była to sprawa prosta. Wielu mieszkańców zostało rozproszonych przez działania wojenne lub pozostało na terenach na wschód od Bugu, wielu zmieniło miejsce zamieszkania lub schroniło się u rodzin, stąd wielu listów nie można było doręczyć. Ponieważ listy były pisane na pojedynczych kartkach, gońcy mieli możliwość poznać treść niedoręczonych listów. Często były to pierwsze wiadomości dla rodzin o miejscu pobytu nadawców w niewoli, czy szpitalach. Były bodźcem do prób odszukania adresatów, na przykład przez Biura Ewidencji Ludności, wypytywanie sąsiadów o rodzinach adresatów i odszukiwanie ich adresów – co wymagało dużego zaangażowania. Nagrodą dla gońca była radość rodzin, gdy otrzymywali wiadomość, że syn czy ojciec żyje i gdzie się znajduje. Niestety, zdarzały się też wiadomości o ich śmierci.

Inną dziedziną było odszukiwanie i identyfikowanie osób poszukiwanych, bowiem w pierwszych dniach i tygodniach września 1939 r. masy ludzi uciekały przed Niemcami na wschód, straszeni informacjami o używaniu przez Niemców – Polaków jako żywe tarcze w walce z wojskiem. Po 17 września 1939 r. uciekali na zachód po napaści Rosji na wschodnie tereny polskie. W drodze ludzie chorowali, umierali, ginęli pod bombami, byli więzieni lub koczowali na granicach.

Gońcy przed wstąpieniem do Harcerskiej Poczty PCK, wykonywali w Krakowie różne zadania np.
organizowali szpital Polskiego Czerwonego Krzyża w Krakowie przy ul. Skarbowej w Bursie ks. Kuznowicza, a następnie pracowali w nim jako sanitariusze zbierając rannych żołnierzy z ulic miasta do szpitala.
Po wkroczeniu Niemców i uzyskaniu informacji, że po wyleczeniu żołnierze ci zostaną zabrani do obozu jeńców wojennych, organizowali od mieszkańców ubrania cywilne i w ten sposób około 120 żołnierzy uratowali przed niewolą. Dh Roman Ciesielski dostarczał do więzienia w Wiśniczu paczki z żywnością i ciepłą odzieżą dla krakowskich profesorów, którzy zostali aresztowani w okresie letnim. Paczki te dostarczały do PCK rodziny. Dh Henryk Lancmański wraz z członkami swojego zespołu harcerskiego uczestniczył w pracach na Wawelu przy ochranianiu workami z piaskiem katedry oraz wynoszeniu ewakuowanych skrzyń ze skarbami wawelskimi na galary na Wiśle. Dh Bolesław Wójcik wraz z dh. Zdzisławem Morejko i Stanisławem Janią, po ewakuacji Urzędów Miejskich z Krakowa, pełnili w Magistracie w Podgórzu dyżury zapewniające łączność telefoniczną z Urzędem Miejskim w Śródmieściu.

Lista gońców drużyny Harcerskiej Poczty PCK w Krakowie:
1. Czesław Bednarz – były drużynowy III DH Podgórskiej; członek Szarych Szeregów,
2. Wojciech Beliczyński – były hufcowy Hufca Podgórskiego,
3. Zdzisław Ćwik – były instruktor w Hufcu Podgórskim,
4. Karol Benko,
5. Roman Ciesielski,
6. Adam Dobrowolski – członek Szarych Szeregów,
7. Stanisław Gorczyca,
8. Zdzisław Morajko – harcerz I DH Podgórskiej,
9. Henryk Lancmański – harcerz I HD Podgórskiej,
10. Andrzej Meissner – harcerz III Krakowskiej DH,
11. Jerzy Meissner – harcerz III Krakowskiej DH,
12. Wiesław Tomaszkiewicz – członek Szarych Szeregów,
13. Marian Szwarga,
14. Bolesław Wójcik – harcerz I DH Podgórskiej,
15. Stefan Teleżyński,
16. Jan Piechota,
17. Adam Jaworski,
18. Józef Lebiest,
19. Wojciech Krudowski,
20. Mieczysław Andrzejowski,
21. Zdzisław Poradzisz,
22. Edward Poradzisz – drużynowy Harcerskiej Poczty PCK, były drużynowy III DH Podgórskiej, były Namiestnik Zuchowy.

Oprócz oficjalnej działalności harcerzy jako gońców Biura Poszukiwania Osób Zaginionych, prowadzona była także działalność konspiracyjna. Działalność konspiracyjna Harcerskiej Poczty PCK polegała na tym, że była skrzynką przekaźnikową poczty organizacji podziemnych. Następną znaną skrzynką był Skład Apteczny przy ul. Czarnowiejskiej 30, po śmierci właściciela prowadzony przez p. Chodura. Jednym z odbierających pocztę z tej skrzynki był dh Marian Hampel, były drużynowy II PG.

Głównym zadaniem kurierów było przenoszenie listów i innych dokumentów przez granicę na Bugu, poza którą znalazła się duża ilość Polaków odcięta granicą od swoich rodzin, w tym także aresztowanych i wywiezionych do łagrów. Poza listami i wiadomościami dla polskich rodzin, także o osobach poszukiwanych oraz o zabitych w czasie wojny, kurierzy byli kontaktem między organizacjami podziemnymi po obu stronach granicy, na przykład między członkami Szarych Szeregów a Komendantem mającym siedzibę w Krakowie.

Działalność kurierów była zakonspirowana, ale ich praca była powiązana z bazą, to jest Harcerską Pocztą PCK w Krakowie przy ulicy Pieradzkiego 19 (obecna Studencka 19). Dużym sukcesem kurierów było dostarczanie wiadomości z obozów w Ostaszkowie i Kozielsku. Kurierów z terenów wschodniej Polski było 15, ale znamy nazwiska tylko ośmiu, zamordowanych w trakcie pełnienia swoich obowiązków w latach 1939 i 1940, przy przekraczaniu granicy na Bugu. Pozostali są nadal zakonspirowani i nie udało się ich odnaleźć.

Lista nazwisk kurierów zamordowanych przy przekraczaniu granicy na Bugu:
1. Henryk Brodawski z Chyrowa
2. Jan Budoń ze Stanisławowa
3. Leszek Garbek z Diloku – Delatynia
4. Alojzy Grzybek z Nowego Targu
5. Stanisław Paluch z Krakowa
6. Bolesław Siemianowicz z Baranowicz
7. Stanisław Smoleń ze Lwowa
8. Władysław Widerski z Krakowa.

” Odeszli na wieczną wartę”

Działalność Harcerskiej Poczty PCK została upamiętniona tablicą odsłoniętą 27 września 2003 roku na budynku przy ul. Studenckiej 19. Co roku 23 kwietnia, w rocznicę aresztowania Komendanta Szarych Szeregów w Krakowie hm. Seweryna Udzieli, zatrudnionego w Polskim Czerwonym Krzyżu w Krakowie w czasie okupacji i tu aresztowanego, odbywa się uroczysta zbiórka wraz z Apelem Poległych, organizowana przez Harcerski Krąg Harcerzy Kombatantów. Udziela aresztowany został w kwietniu 1941 r. (z nie znanych do dziś dnia przyczyn, prawdopodobnie po wielkiej wsypie w Rzeszowie) w biurach PCK w obecności członka Komendy Chorągwi Stanisława Okonia „Sumaka”. Po wyjątkowo okrutnym śledztwie w katowni przy ul. Pomorskiej 2 osadzono go w więzieniu Montelupich, a następnie przewieziono do Rzeszowa i umieszczono w więzieniu na zamku Lubomirskich, gdzie przebywali już inni aresztowani harcerze, m.in. J. Kuta, Tadeusz Wąsowicz „Baca” i Władysław Lutecki. 12 sierpnia 1941 r. przetransportowano ich z rzeszowskiego więzienia do KL Auschwitz gdzie otrzymał numer 20975. Zginął w obozie 7 października 1941 r.

Już wkrótce wywiad z ostatnim żyjącym świadkiem tamtych lat, harcerzem Harcerskiej Poczty PCK dh. Bolesławem Wójcikiem.

Opracowano na podstawie:
Bolesław Wójcik, Harcerska Poczta PCK w Krakowie 1939-1945
Na zdjęciach:
1. Gońcy- harcerze wychodzący z siedziby PCK w czasie okupacji do pracy związanej z roznoszeniem korespondencji.
2. Legitymacja w dwóch językach polskim i niemieckim gońca PCK dh. B. Wójcika
3. Harcerze w pracy w siedzibie PCK w czasie wojny przy sortowaniu korespondencji.
4. Nastoletni dh. B. Wójcik – członek Harcerskiej Poczty PCK wychodzący z siedziby PCK z korespondencją do zaniesienia rodzinie.
5. Dh. B. Wójcik na zbiórce i Apelu Poległym w 2017 r
6. Tablica upamiętniająca działalność Harcerskiej Poczty PCK na budynku PCK w Krakowie.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Korpus Sióstr PCK

44. Czy wiesz, że Polski Czerwony Krzyż prowadził formację zawodowych pielęgniarek pn. Korpus Sióstr PCK, która zasilała jednostki wojskowej służby zdrowia?

1 kwietnia 1929 roku, czyli 90 lat temu, Komitet Główny PCK powołał Korpus Sióstr PCK. Od początku funkcję przewodniczącej objęła hrabina Maria Tarnowska, inicjatorka powstania Korpusu.

Powołanie Korpusu było konsekwencją zmian jakie dokonywały się w relacjach pomiędzy rządem a naszą organizacją. 1 września 1927 roku zmieniona została nazwa z „Polskie Towarzystwo Czerwonego Krzyża” na „Polski Czerwony Krzyż”. W osobnym rozporządzeniu Prezydenta RP zagwarantowano ochronę znaku – krzyża genewskiego, a także zatwierdzono nowy statut w 1928 roku, w którym sporo miejsca poświęcono zależnościom PCK od władz wojskowych oraz kompetencjom PCK w czasie pokoju i wojny. W Rozporządzeniu Prezydenta w sprawie zmiany nazwy z PTCK na PCK czytamy „Głównym zadaniem stowarzyszenia „Polski Czerwony Krzyż” jest współdziałanie z instytucjami sanitarno-wojskowemi w czasie wojny i przygotowanie się do tego współdziałania w czasie pokoju”. Natomiast w statucie z 1928 roku zagwarantowano powstanie specjalnej jednostki jaką był Korpus Sióstr PCK.

W kwietniu 1929 roku Zarząd PCK nadał powołanemu Korpusowi Sióstr PCK regulamin. W regulaminie przewidziano zasady prowadzenia rekrutacji i ewidencji sióstr, weryfikacji, zwalniania, ale też awansów. Na szczeblu okręgowym tworzone były Domy Macierzyste, w których siostry mogły mieszkać, i w których otaczane były opieką w razie choroby. Domy Macierzyste prowadziły także pośrednictwo pracy dla sióstr tymczasowo bez przydziału etatowego.

Siostry dzieliły się pod względem kwalifikacji na zawodowe i pomocnicze, pod względem stosunku służbowego na siostry czynne, siostry rezerwy i siostry Pogotowia Sanitarnego. Pod względem zajmowanego stanowiska na siostry inspektorki (dokonujące wizytacji i kontroli), siostry przełożone (szkół i szpitali), siostry oddziałowe i siostry salowe. Siostrami zawodowymi mogły zostać tylko osoby, które ukończyły 2-letnią szkołę pielęgniarską. Siostrami pogotowia sanitarnego zostawały osoby po ukończonym kursie pielęgniarskim.
Ciekawy jest par 14 Regulaminu mówiący o tym, że osoby zamężne nie mogą zajmować stanowisk sióstr czynnych w charakterze pielęgniarek szpitalnych, inne, a w szczególności stanowiska administracyjne mogą zajmować wyłącznie za zgodą Przewodniczącej Korpusu Sióstr. Tak więc praca w Korpusie na stanowiskach zawodowych w opiece nad chorymi wymagała rezygnacji z życia osobistego i poświęcenia się swojej pracy, która była powołaniem do służby bliźniemu.
Każda siostra czynna posiadała legitymację i książeczkę służbową. Przydziałów służbowych do pracy w szpitalach, sanatoriach, klinikach dokonywała Przewodnicząca Korpusu Sióstr. Do czasu otrzymania przydziału do pracy siostra mogła mieszkać w Domu Macierzystym, pod opieką którego pozostawała. W czasie pracy w służbie czynnej siostry obowiązane były do noszenia munduru określonego osobnym regulaminem. Absolwentki szkół pielęgniarskich mogły nosić także zatwierdzone przez Zarząd PCK odznaki. Siostry służbowo podlegały pracodawcy, u którego pełniły służbę (szpital, sanatorium), jak również PCK za pośrednictwem przełożonej Domu Macierzystego, do którego należały.

W umowie podpisanej 16 kwietnia 1930 roku pomiędzy PCK a Ministerstwem Spraw Wojskowych potwierdzono wyłączność PCK w dostarczaniu wykwalifikowanych pielęgniarek dla wojskowych placówek w czasie pokoju i na okres wojny. W myśl tej umowy PCK zobowiązywał się do skierowania do pracy etatowej w zakładach wojskowej służby zdrowia specjalnie przygotowany personel pielęgniarski pozostający w zasobach Korpusu Sióstr PCK. Siostry podlegały komendantowi wojskowemu danej formacji. Określone zostały limity etatów ( 1 siostra na 20 chorych chirurgicznych lub wewnętrznych, 1 na 10 chorych zakaźnych lub umysłowych). W umowie określone zostały szczegółowe zasady współpracy pomiędzy Ministerstwem a PCK. Siostry zatrudnione w formacjach wojskowych uzyskały określone uposażenie jak funkcjonariusze państwowi, miały prawo do określonych ryczałtów, rozliczania przejazdów, dodatków, urlopów, odpraw.

Siostry PCK miały także swoje własne stowarzyszenie pn Zrzeszenie Sióstr PCK, którego powstanie zainicjowała także hr Maria Tarnowska. Zrzeszenie działało w oparciu o własny Statut, a jego celem była obrona interesów, niesienie pomocy w postaci prowadzenia kas zapomogowo-pożyczkowych, troska o rozwój moralny, zawodowy, a także tworzenie oferty wypoczynkowej i kulturalnej.

W momencie powołania Korpusu Polski Czerwony Krzyż dysponował liczbą 410 sióstr PCK zatrudnionych w formacjach leczniczych wojskowych i wynagradzanych przez ówczesne Ministerstwo Spraw Wojskowych.
Na krótko przed wybuchem II wojny światowej Korpus Sióstr PCK liczył 732 pielęgniarki, z których większość stanowiły absolwentki poznańskiej i warszawskiej szkoły pielęgniarstwa. Siostry PCK rekrutowały się ze szkół i kursów specjalistycznych i zgodnie z podjętymi zobowiązaniami wobec władz wojskowych, zasilały wojskową służbę zdrowia.

Korpus Sióstr został samoczynnie rozwiązany po zakończeniu wojny obronnej w 1939 roku.

Na zdjęciach
1. Regulamin Korpusu Sióstr PCK.
2. hr Maria Tarnowska z absolwentkami szkoły pielęgniarstwa w mundurze Korpusu Sióstr PCK ( 3 złote paski na kołnierzu – zgodnie z regulaminem umundurowania przysługujące wyłącznie Przewodniczącej Korpusu Sióstr PCK)
3. Załącznik do umowy z Ministerstwem Spraw Wojskowych – uposażenie sióstr PCK.
4-11. Wzory mundurów Korpusu Sióstr PCK – regulamin
12. IX Walny Zjazd Zrzeszenia Sióstr Polskiego Czerwonego Krzyża w Warszawie w 1933 roku, w pierwszym rzędzie hr. Maria Tarnowska, NAC Sygnatura: 1-C-843
13. Siostra PCK przy pracy, 1934 r, Źródło NAC Sygnatura: 1-C-883-2
14. Siostra PCK w czasie odpoczynku, 1934 r, Źródło NAC Sygnatura: 1-C-883-1
15. Siostra PCK w umundurowaniu, Źródło NAC Sygnatura: 18-149-7
16. Siostry PCK w czasie pochodu w Tygodniu PCK, Kraków 1938 r, Źródło NAC Sygnatura: 1-C-898-4
17. Siostry Pogotowia sanitarnego w czasie obchodów Tygodnia PCK w Krakowie, 1939 r, Źródło NAC Sygnatura: 1-C-899-5
18. Wymarsz sióstr na dyżur do szpitala w Warszawie.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Wystawa poświęcona Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi na Dworcu Głównym

Zapraszamy do obejrzenia wystawy pozwalającej poznać ciekawą i ściśle związaną z losami naszego kraju historię Polskiego Czerwonego Krzyża. Wystawę można oglądać całą dobę w galerii dworca TORUŃ GŁÓWNY PKP przy ul. Kujawskiej 1 (obok poczekalni). 
Zwiedzający mają okazję poznać wiele aspektów wielkiego dorobku i działalności PCK. Wystawa jest zorganizowana w sposób chronologiczny. Z pewnością ciekawostkę może stanowić fakt iż znane osobistości ze świata polityki (np. gen. J. Haller), kultury i sztuki (W. Kossak) angażowały się w tworzenie dziedzictwa Polskiego Czerwonego Krzyża. Autorką wystawy jest Pani Aleksandra Szefler (PCK Bydgoszcz). Dziękujemy Zarządcy Dworca za udostępnienie galerii.

Hymn Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża

43. Czy wiesz, że młodzież Polskiego Czerwonego Krzyża miała swój własny Hymn napisany specjalnie dla niej?

Hymn Młodzieży to kolejny, po Hymnie Polskiego Czerwonego Krzyża (Pieśń o Czerwonym Krzyżu), utwór o tym charakterze. Na zamówienie Komisji Głównej Kół Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża, znany polski kompozytor okresu międzywojennego Witold Friemann około 1934 roku napisał tekst i muzykę Hymnu. Utwór napisany został do wykonywania z towarzyszeniem fortepianu przez solistę, jak również w odmianach dla chóru (chór trzygłosowy dziecięcy lub żeński, czterogłosowy męski, czterogłosowy mieszany). Taki sposób napisania utworu wskazuje jednoznacznie, że w zamiarze miał to być podniosły utwór, wykonywany na okolicznościowych uroczystościach. O tym, że muzycznie nie jest to łatwy utwór, miała okazję przekonać się młodzież w Krakowie, która przygotowywała się do jego odśpiewania na gali z okazji 100-lecia PCK w Krakowie.
Niewiele wiemy o okolicznościach powstania tego utworu. Ciekawostką jest jednak fakt, że jedyny egzemplarz tego druku muzycznego wydanego przez Komisję Główną Kół Młodzieży w Warszawie około 1934 roku znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Tu został odnaleziony i przygotowane zostało jego powojenne wykonanie na uroczystościach związanych z obchodami 100-lecia Polskiego Czerwonego Krzyża.

Hymn Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża

Czerwony Krzyż to jest nasz znak!
Pod jego skrzydły idziem w świat.
Głosząc że będziem czynić tak,
By człowiek ludziom był jak brat.

Czerwony Krzyż to jest nasz zew,
Co nawołuje niczym dzwon!
Gdzie ludzki jęk, gdzie ból i krew,
Gdzie bohaterstwa wzlot i skon.

Czerwony Krzyż ogłasza wieść,
Że czy przyjaciel, czy też wróg
Pomoc każdemu trzeba nieść,
Bo tak nam czynić każe Bóg.

Ciekawą postacią jest także sam autor – Witold Friemann (1889-1977).

Witold Friemann urodził się 20 sierpnia 1889 roku w Koninie, naówczas w guberni kaliskiej, w rodzinie inteligenckiej. Ojciec jego Alfons, pochodził z muzykalnej rodziny szwedzkiej, przybyłej do Polski na początku XIX wieku. Brat Alfonsa – Gustaw Friemann (1842–1902) był dobrym kompozytorem i wybitnym skrzypkiem; przez ostatnie lata swego życia – dyrektorem Konserwatorium w Odessie. Matka Witolda, Maria, pochodziła ze znanej rodziny szlacheckiej Brodowskich. W domu państwa Friemannów panował nastrój patriotyzmu i troski o kulturę polską. Konin w tym czasie był niewielkim miasteczkiem powiatowym. Na przeszło sześć tysięcy mieszkańców, Żydzi stanowili zdecydowaną większość (ponad 3 tysiące). Niemal jedynym ośrodkiem kultury w tym miasteczku było Konińskie Towarzystwo Muzyczne. Dlatego małego Witolda rodzice oddali do gimnazjum w Warszawie. Muzyki uczyli go: prof. fortepianu Paweł Romaszko i teorii – Marek Zawirski. Później przyjęty został do Konserwatorium warszawskiego, gdzie studiował u Zygmunta Noskowskiego i Romana Statkowskiego (kompozycja) oraz u Aleksandra Michałowskiego (fortepian). W latach 1909 do 1913 przebywał w Lipsku i w Meiningen, gdzie studiował u Maxa Regera (kompozycja) i Józefa Pembaura syna (fortepian).

Karierę wirtuoza gry na fortepianie rozpoczął w Lipsku 1914 roku. Entuzjastyczne recenzje po tym debiucie, niestety, nie dały pozytywnych owoców – na przeszkodzie zaplanowanych koncertów stanął wybuch pierwszej wojny światowej. W młodym Friemannie odezwał się duch patrioty wykarmionego w domu lekturą wielkich polskich romantyków i Henryka Sienkiewicza. Wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej i „Strzelca”. W czasie wojny bolszewickiej służył jako ochotnik w 15. pułku ułanów. Do cywila przeszedł dopiero po zawieszeniu broni w 1921 roku.

Bezpośrednio po wojnie wybitny muzykolog Adolf Chybiński zaprosił Friemanna do Lwowa, gdzie przez osiem lat uczył gry na fortepianie we lwowskim Konserwatorium prowadzonym przez Polskie Towarzystwo Muzyczne. Równocześnie podjął współpracę jako recenzent muzyczny w czasopiśmie „Słowo Polskie”.

Wielkim wydarzeniem w życiu Friemanna było poznanie Ireny Lelewel, prawnuczki Prota Adama Lelewela (1790–1884) – młodszego brata Joachima – oficera napoleońskiego, posła na Sejm Królestwa Kongresowego i pisarza (ostatnie swoje prace pisarskie Prot Lelewel dyktował sekretarzowi, gdyż był już niewidomym). Pomiędzy Witoldem i Ireną nawiązała się wielka przyjaźń, uwieńczona w dniu 5 sierpnia 1922 roku ślubem we Lwowie. Z małżeństwa tego przyszedł na świat syn Jerzy. Irena, z wykształcenia polonistka, tłumaczka wierszy z francuskiego oraz autorka wielu własnych utworów, była przez przeszło 50 lat wspólnego pożycia małżeńskiego prawdziwym natchnieniem dla Witolda. Po jej śmierci Friemann załamał się psychicznie i do końca życia nie mógł już pracować twórczo, unikał ludzi i trudno było nawiązać z nim kontakt.
W okresie lwowskim Friemann zdobył dużą popularność jako kompozytor, głównie dzięki swej liryce wokalnej. Jego pieśni śpiewała między innymi królowa polskich sopranów – Ada Sari.

W 1929 roku Friemannowie opuścili Lwów, przenosząc się na cztery lata do Katowic. Tu Friemann był współorganizatorem Konserwatorium, w którym objął stanowisko dyrektora. Z jego inicjatywy przy tej uczelni została zorganizowana jedyna w kraju Wojskowa Szkoła Muzyczna. Dzięki tej szkole, poziom orkiestr wojskowych w latach międzywojennych, znacznie się poprawił.

W 1933 roku Friemann przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął pracę w Polskim Radio. To w tym okresie napisał Hymn Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża. Równocześnie dużo koncertował jako pianista. W programach tych znaczne miejsce zajmowały jego utwory. W czasie okupacji przebywał w Warszawie, włączając się w ruch Polski podziemnej. Dawał koncerty z muzyką polską, zakazaną przez okupanta. Podczas Powstania brał udział wraz z synem w walce z bronią w ręku. Był moment, gdy postawiono ich pod ścianą, na rozstrzelanie.

Gdy Friemannowie w 1945 roku powrócili do Warszawy, ich mieszkanie przy Al. Niepodległości 132 było całkowicie zniszczone. Musieli zamieszkać pod Warszawą, w bardzo złych warunkach. Dlatego z radością przyjęli propozycję kuzyna ks. Władysława Korniłowicza, aby przenieść się do Zakładu w Laskach, gdzie właśnie znalazł się wakat nauczyciela muzyki – po opuszczeniu Lasek przez Włodzimierza Bielajewa. I tak rozpoczął się ostatni etap życia Witolda Friemanna.

W tym czasie Laski zgromadziły prawdziwą elitę młodzieży niewidomej. Część wychowanków jeszcze z okresu międzywojennego przybyła na zorganizowany przez Zakład kurs masażu leczniczego. Ponadto z każdym dniem zjawiali się tzw. „minerzy”, czyli chłopcy, którzy utracili wzrok w wyniku wypadków wojennych i powojennych. Witold Friemann znalazł się w swoim żywiole: utworzył dwa chóry czterogłosowe – męski i żeński, uczył gry na fortepianie, komponował melodie do znanych wierszy kompozytorów polskich i obcych, prowadził zajęcia umuzykalniające. Jego żona Irena prowadziła bibliotekę czarnodrukową oraz pisała teksty dla potrzeb męża. Pierwszym wspaniałym koncertem były jasełka, wystawione w styczniu 1947 roku. Byłem na tym występie. W sali na drugim piętrze Domu Dziewcząt zgromadził się tłum zaproszonych gości. Owacjom nie było końca. Jeden z gości szwajcarskich napisał później: „Przyjechałem do Lasek, aby pomóc Zakładowi, tymczasem zostałem obdarowany najgłębszym przeżyciem artystycznym”.
Chóry laskowskie dawały wiele koncertów propagujących nie tylko piękną muzykę, ale i tradycje narodowe. „Pan Friemann był niezwykle wymagający – wspomina Zdzisław Silecki – ale równocześnie serdeczny i przyjazny. To była piękna, profesjonalna działalność wielkiego artysty”. Laski w owym czasie rozbrzmiewały muzyką. Dla poprawy poziomu śpiewu Friemann sprowadził do Lasek Zofię Kozłowską (1871–1958), która ze swoją młodszą siostrą Marią (1881–1961) prowadziły szkołę śpiewu we Lwowie, a następnie w Warszawie.
Witold Friemann potrafił wciągać do pracy innych. Z radością przekazał główną rolę odpowiedzialnego za muzykę, niewidomej pianistce z Konserwatorium w Łodzi – Stefanii Skibównie, absolwentce Lasek. W końcu lat czterdziestych, bardzo często przy prowadzeniu chóru dziewcząt, wyręczał się Heleną Bętkowską.
Witold Friemann zmarł 22 marca 1977 roku. Pochowany został w grobie rodzinnym na Powązkach.

Jego twórczość kompozytorska: 3 symfonie (wszystkie skomponowane w Laskach), 5 koncertów na fortepian, 12 na różne instrumenty (większość powstała również w Laskach), muzykę kameralną, utwory fortepianowe, pieśni chóralne i pieśni solowe, między innymi „Cudne oczy”. Łącznie w druku ukazało się ponad 400 utworów. Część rękopisów została zdeponowana w różnych bibliotekach.

opr. m.in na podstawie Władysław Gołąb, Witold Frieman , Źródło http://www.swiatbrajla.org.pl/?witold-friemann,44

Na zdjęciach:
1. Witold Friemann
2- 9. Egzemplarz Hymnu Młodzieży PCK ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej
10. Chór młodzieży z warszawskich Kół w czasie uroczystej akademii wraz ze sztandarami.
11. Wykonanie Hymnu przez krakowską młodzież na gali z okazji 100-lecia PCK w Krakowie.
Wkrótce ukaże się nagranie muzyczne tego utworu przygotowane przez Małopolski Oddział Okręgowy PCK.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Wiersze poświęcone Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi

42. Czy wiesz, że w rożnych okresach działalności organizacji powstawały wiersze poświęcone Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi?

Dziś publikujemy w naszej ciekawostce kilka wybranych wierszy poświęconych Czerwonemu Krzyżowi. Ich autorami są m.in wybitni polscy poeci Jan Kasprowicz i Kazimiera Iłłakowiczówna.
Iłłakowiczówna była związana z PCK. Jej wiersz jest bardzo osobisty, wyrósł z własnych doświadczeń – w czasie I wojny światowej była sanitariuszką działająca pod znakiem czerwonego krzyża, choć prawdopodobnie był to Rosyjski Czerwony Krzyż. Potem także angażowała się w działalność naszej organizacji.
Ciekawy jest także wiersz autorstwa Edwarda Ligockiego pt. Do młodzieży. Prawdopodobnie jego autor to żołnierz gen. Józefa Hallera, który jako Prezes PTCK w latach 1920-1926 zainicjował powstanie Kół Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża. Nie dziwi więc fakt, że jego przyjaciel, współtowarzysz walk, ale również poeta, napisał taki utwór poświęcony młodzieży i do niej skierowany.

Zaczynamy jednak naszą prezentację od najbardziej znanego, współcześnie recytowanego i popularnego utworu Ludwika Andrzejowskiego pt. „Czerwony Krzyż”.

„Czerwony Krzyż” – Ludwik Andrzejowski

Z krwi oceanu, z morza ognia,
nie tylko podłość w nas wyrasta.
Z burzy, co w proch rozwala miasta
i domy nam obraca w zgliszcza,
nie tylko rośnie w sercach zbrodnia,
nie tylko śmierć, co świat wyniszcza,
nie tylko z nędzy i cierpienia,
człowiek na zwierzę się przemienia,
a wśród zakłamań i omamień –
nie każde serce krzepnie w kamień.
Gdy chcesz w świat grozy i szaleństwa,
iść z dumnym czołem człowieczeństwa,
to sztandar weź, a na sztandarze
oddaj swe serce światu w darze
i sięgnij jeszcze większych wyżyn,
i serce swoje połącz z krzyżem,
i zbierz w nie wszystkie krwi otchłanie,
co płynął wciąż niepowstrzymanie
i dźwignij ponad światem wzwyż
wszechludzki znak – Czerwony Krzyż.
Sztandary zbrodni leżą w błocie,
Sztandary zwycięstw krwią zbryzgane,
ozdobią muzealną ścianę, spoczną w swej chwale i martwocie.
Z mrocznej epoki grozy, strachu
i nagłej śmierci niespodzianej
zostanie jeden sztandar żywy,
jako ludzkości znak prawdziwy,
dopóki w nowym świata gmachu
nie zabrzmi pieśni głos szczęśliwej.
Lecz nim szatańskie echa bojów
zagasną w ciszy wszechpokoju,
Niechaj sie dźwiga wszędzie wzwyż
Miłości znak- Czerwony Krzyż.

„Polski Czerwony Krzyż” – K. Iłłakowiczówna

My, którzy wiemy –
jak się wojna kończy
jak się zwycięstwo
lub klęska sposobi
jak wiosna polska
we zbożach się bieli
i jak się wioska polska
jasno pali!

My, którzy służym
milczący i wierni
sami nie wiedzą
jaki los nas czeka,
czy gorzka będzie nagroda
czy słodka
i czy nas przyszłość
uczci czy oczerni,
czy chodzić będziem w hańbie
czy też glorii,

My, co niesiemy przez
różne zagony
na polskich barkach ciężki
Krzyż Czerwony
My należymy także do historii…

Będą wiedzieli, słyszeli
w narodzie
ze słów kroniki o naszych
przygodach,
o powodzeniach, o marszach,
o szkodach,
o pracy w skwarze, pod deszczem,
na chłodzie,
o długich nocach spędzonych
bezdomnie,
łzach, co zawsze były
pod powieką,
łzach, które wola zepchnęła
daleko
aż na dno serca, jak pod
trumny wieko.

O tym,że mięsni byliśmy
niezłomnie
i do absurdu nieraz
miłosierni,
a zawsze, wszędzie aż do
końca wierni,
a zawsze – nawet zaplątani
w matni
z miejsca cierpień
schodziliśmy ostatni

„Polski Czerwony Krzyż” – Zygmunt Drabik

Spójrz i oto symbol, który płonie czerwienią Krzyża
Czuły i miłosierny, dobrą podaje ci dłoń …..
Klęska, jak biały Anioł, czoło promienne
Nad zranionią twą ręką, z której zwisa wypadła broń.

Czuwa nad tobą wszędzie, idzie w bitew zamiecie
Symbol, którego imię dźwięczy, jak dzwonowy spiż,
Symbol, którego dzisiaj święcisz dwudziestopięciolecie
Polski Czerwony Krzyż !

Kiedy cię los dosięgnie, kiedy cię klęska złamie,
Kiedy pożarem krwawym nocą twój płonie dom,
Wtedy przyjdzie ofiarny, silnie poda ? ramię
Wtedy pociechę niesie smutkom twoim i łzom.

Dźwignie cię w ciężkiej doli, dźwignie cię swą pomocą
Kiedy bezsilny padasz, kiedy wśród trwogi drżysz,
Idzie do ciebie czujny, czujny i dniem i nocą
Polski Czerwony Krzyż !

Wiersz napisany przez Zygmunta Drabika, przerobiony i dostosowany do XXV -lecia Kół Młodzieży P.C.K. w Krakowie.

***
Czerwony krzyżu, w morzach krwi
Pociechą błyszczysz smutną
Gdy bój, mord, i jęk, i łzy
Ten rozhukany tan swój utną.

Czerwony Krzyżu, kiedyż w biel
Roztlisz się promienistą,
Wszechumiłowań znak i cel
Daremny dziś Ewangelisto?”

Miriam

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/



Verified by MonsterInsights