PCK inicjatorem opieki zdrowotnej

9. Czy wiesz, że Polski Czerwony Krzyż był inicjatorem opieki zdrowotnej na wsi w okresie międzywojennym i tworzenia pierwszych wiejskich ośrodków zdrowia?

Wiejski Ośrodek Zdrowia PCK w Zakliczynie nad Dunajcem w Małopolsce, fot. za „Jestem” nr 2 z 1939 r.

Mimo rozbudowy sieci ośrodków zdrowia przez państwo i samorządy oraz Ubezpieczalnię Społeczną mieszkańcy wsi dotkliwie odczuwali brak opieki lekarskiej. Autorką pomysłu tworzenia na wsiach ośrodków zdrowia była hrabina Maria Tarnowska, Wiceprezes Polskiego Czerwonego Krzyża, z wykształcenia pielęgniarka.

Mieszkając w majątku Świerże na Lubelszczyźnie udzielała porad z zakresu pielęgniarstwa i higieny mieszkańcom swej wsi. Przerażały ją wówczas trudne warunki bytowe oraz zacofanie ludności wiejskiej (zaufanie do babek, znachorów i szarlatanów różnego typu), zwłaszcza w zakresie wychowania dzieci i higieny. Wystąpiła więc z projektem zorganizowania w ramach Czerwonego Krzyża sieci wiejskich ośrodków zdrowia w całym kraju. Propagując tę ideę pisała artykuły w prasie i wygłaszała pogadanki radiowe. Projekt zyskał faktycznie duże poparcie. Pierwszy wiejski ośrodek zdrowia utworzony został w posiadłości Tarnowskich w Świerżach. Przeznaczyli oni na ten cel jeden z budynków mieszkalnych dla administracji, wyposażyli go i doprowadzili wodę i energię elektryczną.

W okresie do 1939 r. w Polsce, w Czerwonym Krzyżu, na wzór ośrodka w Świerżach, uruchomiono ok. 300 takich obiektów. Dziś moglibyśmy powiedzieć, że tworzenie wiejskich ośrodków zdrowia było doskonałym przykładem partnerstwa właścicieli majątków, samorządów i PCK. Zaplecze lokalowe zapewniała gmina lub prywatny właściciel, a Zarząd Główny PCK kierował do pracy w ośrodku i opłacał wykwalifikowaną pielęgniarkę. Na terenie Małopolski przykładem takiego ośrodka był Zakliczyn. W 1938 roku zarejestrowanych w ośrodku było 110 dzieci, w poradni przeciwjagliczej 191 osób, w poradni przeciwgruźliczej 248. Działały także poradnie przeciwweneryczna, poradnia dla matek. Ogółem w ośrodku wiejskim udzielono w 1938 roku 4588 porad.

Punkt jagliczo-położniczy na Wileńszczyźnie, fot. za „Jestem” nr 2 z 1939 r.

We współpracy z urzędami państwowymi i samorządami tworzone były także tzw. „lotne ośrodki zdrowia”, które też prowadził Czerwony Krzyż. Terenem ich tworzenia były miejscowości, które nie miały żadnej opieki lekarskiej. Do każdej z nich, raz w tygodniu przyjeżdżał lekarz zaopatrzony w lekarstwa i przyjmował chorych 5-7 godzin dziennie. Lekarzom towarzyszyły higienistki, pielęgniarki. Lokale dla „lotnych ośrodków zdrowia” oddawały gminy, które także ponosiły koszty utrzymania tych lokali. Ośrodki te prowadziły przede wszystkim działalność zapobiegawczą. Ośrodki obejmowały opieka dzieci szkolne, z których każde miało być przynajmniej raz w roku przebadane.

W akcję szerzenia oświaty sanitarnej na wsi, popularyzację zasad higieny życia codziennego i walkę ze znachorstwem w okresie międzywojennym, Polski Czerwony Krzyż miał swój ogromny wkład. Szkolono także tzw. wiejskie przodownice zdrowia. Były to wiejskie dziewczęta kształcone na kursach czerwonokrzyskich z myślą, że po powrocie na wieś będą udzielać pierwszej pomocy w nagłych wypadkach i przyczyniać się, poprzez prowadzone akcje, do podnoszenia stanu zdrowotnego mieszkańców wsi.

Wiejski Ośrodek Zdrowia PCK na terenie powiatu krakowskiego. Fot. za „Jestem” nr 3 , 1939 r.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Kopiec Marszałka Józefa Piłsudskiego a PCK

8. Czy wiesz, że polski Czerwony Krzyż był zaangażowany w budowę Kopca Marszałka Józefa Piłsudskiego na Sowińcu w Krakowie w 1936 roku?

W 1934 roku powstały w Krakowie Związek Legionistów podjął inicjatywę usypania pamiątkowego kopca, będącego pomnikiem walk o Niepodległość. Na czele powołanego w Warszawie Komitetu Budowy Kopca stanął Walery Sławek. W dwudziestą rocznicę wymarszu I Kompanii Kadrowej z Krakowa do Kielc (6 sierpnia 1934) rozpoczęto sypanie Kopca. Po śmierci Józefa Piłsudskiego postanowiono nie ukończony kopiec nazwać jego imieniem, a w akcję sypania zaangażowano szeroko polskie społeczeństwo. Sypanie Kopca stało się swoistą uroczystością, na Sowiniec przyjeżdżało wiele delegacji polskich i zagranicznych. Władze Krakowa ułatwiały uczestnikom dojazd na Sowiniec, wydając specjalne bilety komunikacji miejskiej.

Delegaci PCK na Wawelu z wieńcem dla Marszałka, 1936 r, Źródło: NAC : 1-A-350-1

Z inicjatywy Krakowskiego Oddziału, Polski Czerwony Krzyż postanowił również włączyć się w akcję sypania Kopca i zawieźć na Sowiniec ziemię zebraną z placówek czerwonokrzyskich na terenie całego kraju. Na dzień 17 maja 1936? roku zwołane zostało Walne Zgromadzenie PCK w Warszawie, na którym stawili się delegaci wszystkich okręgów i Oddziału Gdańskiego i przywieźli ze sobą ziemię czerwonokrzyską zebraną z wszystkich oddziałów w kraju, którą złożyli do specjalnie przygotowanej urny. Do Krakowa w celu oddania hołdu Marszałkowi Piłsudskiemu i złożenia urny z ziemią na Sowińcu wyruszyła delegacja złożona z członków Zarządu Głównego PCK na czele z Prezesem Kuhnem, członków Komitetu Głównego, delegatów okręgów. Delegacja uczestniczyła rankiem 18 maja w Mszy Św. w Katedrze Wawelskiej, po której w Krypcie Św. Leonarda, przy trumnie Marszałka, złożono wieniec z napisem „Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu – Polski Czerwony Krzyż”

Z Wawelu, delegacja pojechała na Sowiniec. W asyście sztandaru drużyna ratownicza PCK wniosła urnę na kopiec i uroczyście wysypała zawartą w niej ziemię. Uroczystość miała niezwykle podniosły charakter. Był to symboliczny hołd Polskiego Czerwonego Krzyża dla Marszałka, który za swojego życia wspierał naszą organizację.

Urna z ziemią czerwonokrzyską z wszystkich Okręgów PCK, Żródło: NAC 1-A-350-2

Czerwonokrzyska delegacja w drodze na Sowiniec, Źródło: Polski Czerwony Krzyż, nr 5, 1936 rok

Sypanie Kopca Piłsudskiego. Źródło NAC

Dodatkowo, ogromne zasługi w pomocy przy sypaniu Kopca Piłsudskiego miał Krakowski Oddział PCK. W związku z licznie napływającymi do Krakowa wycieczkami, delegacjami w celu złożenia Marszałkowi hołdu, Oddział Krakowski PCK organizował punkty sanitarno-ratownicze na Wawelu, na Sowińcu i dworcu kolejowym w celu niesienia pomocy doraźnej. W punktach pełniły służbę siostry pogotowia sanitarnego i ratownicy. Punkt na Sowińcu oraz na Wawelu i dworcu udzieliły pomocy w okresie od wiosny do jesieni 1935 roku w 4753 przypadkach. Działalność ta spotkała się z wysokim uznaniem nie tylko władz centralnych PCK, ale całego społeczeństwa.

Punt sanitarno-ratowniczy na Sowińcu, Źródło: Polski Czerwony Krzyż, nr 2, 1936 rok

Marszałek Józef Piłsudski powiedział o Polskim Czerwonym Krzyżu
„Ranny i chory żołnierz – to sierota wojskowy. Wchodzi nagle, jako odpadek wielkiej produkcji wojennej, do bezdusznej, skomplikowanej maszyny, bezsilny, zdenerwowany, często bezwolny. Trzeba włożyć duże wysiłki, aby w tej maszynie pracowało serce matczyne, które więcej kocha właśnie to dziecko, które jest nieszczęśliwe i zbolałe, a więc nieużyteczne dla pracy, i w tem leży szczytne i wielkie zadanie Czerwonego Krzyża w czasie wojny…”

Józef Piłsudski

Kopiec Piłsudskiego ma w sobie ok. 35 m wysokości oraz 130 tysięcy m³ objętości. Wysokość wzniesienia Sowiniec, na którym stoi: 358 m n.p.m., a średnica podstawy ma 111 m.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy http://pck.malopolska.pl/

Struktury PTCK w 1919 roku

7. Czy wiesz, że na początku w roku 1919 roku w ramach struktur nowo-powstałego Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża utworzone zostały 3 Oddziały Okręgowe PTCK: na Galicję, Wielkie Księstwo Poznańskie oraz Śląsk?

Oddziały te są więc najstarszymi jednostkami organizacyjnymi Czerwonego Krzyża. Utworzenie pierwszych Oddziałów zapisano w Statucie z 1919 roku w par 39.

Na dzień 1 sierpnia 1919 roku struktura organizacyjna zmieniła się i funkcjonowały już 4 Komitety Okręgowe: Małopolski, Wielkopolski, Południowo-Wschodni i Polesko-Miński. Nasza organizacja jako całość obchodzić będzie 100-lecie istnienia, niemniej jednak różna jest historia i okres działania poszczególnych oddziałów terenowych.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 roku, granice zostały częściowo oparte na granicach Rzeczypospolitej Obojga Narodów sprzed rozbiorów. W wielu miejscach terytoria były jednak sporne (m.in. Śląsk, Warmia czy Mazury). Ich przynależność do Polski rozstrzygnęły w większości plebiscyty oraz, w niektórych przypadkach, walka zbrojna (np. Powstanie Wielkopolskie). Ostatecznie granice II RP ukształtowały się w 1922 roku. Od tego czasu, do wybuchu II Wojny Światowej, miało miejsce tylko kilka niewielkich zmian (m.in. zajęcie Zaolzia w 1939r.). W granicach Polski po odzyskaniu niepodległości znalazło się 10 z 16 dzisiejszych oddziałów okręgowych (Kraków, Rzeszów, Katowice, Lublin, Łódź, Kielce, Warszawa Poznań, Bydgoszcz, Białystok). Od początku istnienia Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża działały oddziały we Lwowie, Łucku a od 1925 roku w także Wilnie.
Po Drugiej Wojnie Światowej zostały ukształtowane nowe granice, opierające się na terytorium Polski pierwszych Piastów. W wyniku tych zmian (narzuconych przez Związek Radziecki) Polska straciła terytoria wschodnich kresów (tereny obecnej Białorusi i zachodniej Ukrainy), a zyskała Pomorze Zachodnie, Śląsk oraz okolice Zielonej Góry. Granica zachodnia została ustanowiona w większości na Odrze. W skład Polskiego Czerwonego Krzyża weszły oddziały w Szczecinie, Zielonej Górze, Wrocławiu, Opolu, Olsztynie oraz Gdańsk. Lwów, Łuck i Wilno znalazły się na obszarze Związku Radzieckiego.

Mapa za https://www.geocaching.com/

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Medal im. Florence Nightingale

6. Czy wiesz, że w ciągu niemal 100 letniej działalności Polskiego Czerwonego Krzyża Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża w Genewie uhonorował Medalem im. Florence Nightingale 102 polskie pielęgniarki związane z naszą organizacją?

Florence Nightingale była angielską pielęgniarką, działaczką społeczną i publicystką. Była zwana „Damą z lampą”. Nightingale wypracowała podstawy, na których opiera się współczesny wizerunek pielęgniarki. Jej zasługą jest zdefiniowanie metod i sposobów pielęgnacji chorych i poszkodowanych. W 1860 założyła w Londynie przy Szpitalu św. Tomasza pierwszą szkołę pielęgniarstwa – The Nightingale Training School (obecnie: The Florence Nightingale School of Nursing and Midwifery). Jest uważana za twórczynię nowoczesnego pielęgniarstwa.

Medal im. Florence Nightingale został ustanowiony przez MKCK i przyznany w setną rocznicę urodzin Florencji Nightingale 12 maja 1920. Pierwszą polską pielęgniarką nagrodzoną tym medalem była hrabina Maria Tarnowska w 1923 roku, a póki co ostatnią Anna Kaczmarczyk nagrodzona w 2017 roku.

Pierwsza Laureatka, hrabina Maria Tarnowska, działalność pielęgniarską rozpoczęła dość przypadkowo w 1913 roku. Była wówczas wraz z mężem Adamem Tarnowskim, dyplomatą austriackim, na placówce dyplomatycznej w Sofii. W czasie wybuchu I wojny bałkańskiej, chcąc poczuć się pomocną zgłosiła się na kurs pielęgniarstwa do tamtejszego szpitala. Decyzja ta miała wpływ na całe jej późniejsze życie. W czasie I wojny światowej, zgłosiła się w Wiedniu jako ochotniczka-sanitariuszka do pracy w Czerwonym Krzyżu i wyjechała na front. Przez jakiś czas pracowała w szpitalu w Krakowie, zorganizowanym przez Uniwersytet Jagielloński dla I Korpusu Krakowskiego. W 1919 roku w Warszawie dzięki środkom własnym i pozyskiwanym prywatnie darowiznom współorganizowała szpital polowy – już wtedy Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża, w którym została kwalifikowaną pielęgniarką. W 1920 roku Tarnowska wraz ze swoimi podwładnymi brała udział w wojnie polsko-bolszewickiej za co została odznaczona Krzyżem Walecznych. Po wojnie wstąpiła do Czerwonego Krzyża, z którym związała całe swoje życie zawodowe i społeczne.

W swoich wspomnieniach napisała: Wstąpiłam do Czerwonego Krzyża i zajmowałam się pielęgniarstwem, bo to było jedyne zajęcie, dzięki któremu mogłam być innym pomocna (M. Tarnowska, Przyszłość pokaże…)
 

Po I wojnie światowej nastał trudny czas demobilizacji pielęgniarek. Hr. Maria Tarnowska z wielkim wyczuciem chwili zaczęła w ramach Czerwonego Krzyża podejmować działania związane nie tylko z utrzymaniem, ale także z rozwojem pielęgniarstwa. Jedną z jej inicjatyw było ufundowanie przy Szpitalu Czerwonokrzyskim w Warszawie „Domu” przeznaczonego dla pielęgniarek, w którym zorganizowano kursy uzupełniające. Były to początki powstawania pierwszych narodowych, wykwalifikowanych kadr pielęgniarek. W tym czasie, na wniosek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża, w 1923 roku Tarnowska została odznaczona międzynarodowym Medalem Florence Nightingale. Maria Tarnowska była pierwszą Polką, pielęgniarką, nagrodzoną tym odznaczeniem. Tym samym, doceniono przede wszystkim jest działalność w zakresie pielęgniarstwa i organizacji szpitali w czasie I wojny światowej.
 

Ostatnią nagrodzoną w 2017 roku pielęgniarką, jest Pani Anna Kaczmarczyk. Ubiegłoroczna Laureatka, to magister pielęgniarstwa i porucznik Wojska Polskiego. Swoją służbę rozpoczęła jako pierwsza kobieta – żołnierz w strukturach kompanii szturmowej 6. Brygady Powietrzno-Desantowej w Krakowie („czerwone berety”). Również jako pierwsza kobieta – żołnierz skakała ze spadochronem. Brała udział w misjach stabilizacyjnych w Bośni i Hercegowinie oraz w Afganistanie. Zajmowała się ewakuacją medyczną drogą lotniczą, opiekowała się pacjentami i kombatantami. Obecnie pracuje w krakowskim Wojskowym Ośrodku Medycyny Prewencyjnej.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża docenił odwagę, ofiarność i kompetencje Pani Ani. Jak trudna jest misja, którą pełniła przez wiele lat – świadczą jej wspomnienia. Swoją pracę na misji w Ghazni wspomina tak: „Była to trudna misja, tęsknota za rodziną, trudny teren, ciężki klimat, izolacja i nieustannie, wszechpanujące zagrożenie. Mnóstwo rannych żołnierzy i ta bezradność, gdy mimo ogromnego wysiłku nie dało się żołnierza uratować, ból, przygnębienie i smutek i żałoba po stracie każdego z nich. Najgorsze było to, gdy żołnierz po wybuchu miny-aidika, patrząc przeraźliwym wzrokiem pytał, czy na pewno ma obydwie nogi i czy na pewno nie będą one amputowane oraz prośba, by zadzwonić do żony, do dzieci, że jest ranny ale żyje …. Pamiętam dzień, w którym mojemu koledze snajper przestrzelił obydwie ręce. Wymagał on stałej opieki medycznej w szpitalu wojskowym w Baggram. Wtedy dotarła do nas informacja o żołnierzach, którzy zginęli w Rosomaku…, pamiętam dni w których były ostrzały bazy i nie zawsze można było zostawić pacjentów i biec do schronu… było wiele takich dni. Do dzisiaj niektóre sytuacje mam przed oczami, wracają wspomnienia, więcej tych złych niż dobrych.”
 

Po powrocie z misji Pani Anna Kaczmarczyk pracowała przez 3 lata w Zespole Ewakuacji Medycznej jako pielęgniarka anestezjologiczna. Na co dzień zajmowała się ewakuacją drogą powietrzną rannych żołnierzy z rejonów misji. Najczęściej ewakuacje odbywały się na pokładzie samolotu Casa C-295, gdzie były zamontowane nosze LSTAT i dwa zestawy do intensywnej terapii. Najwięcej ewakuacji i najcięższe przypadki to byli ranni żołnierze i pracownicy cywilni z Afganistanu. Była to bardzo odpowiedzialna, satysfakcjonująca dla Pani Anny praca: „…wielka ulga jak po kilku godzinnym locie, lądowaliśmy najczęściej w Warszawie i przekazywaliśmy pacjentów w stanie ciężkim, ale stabilnym …, świadomość, że można komuś pomóc, udzielić wsparcia nie tylko medycznego, ale również psychicznego. Bo tak naprawdę z reguły pierwszą osobą, która najczęściej dociera do rannego żołnierza na misji jest pielęgniarka i ten pierwszy kontakt jakże ważny jest dla tego rannego. Żołnierze na misjach mają ogromne zaufanie do pielęgniarek, ale też zapominają, że my również potrzebujemy wsparcia, że tęsknimy, że nie możemy tylko słuchać i wspierać, ale także potrzebujemy wsparcia. PTSD również dotyka pielęgniarki”

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Kursy spadochronowe

5. Czy wiesz, że Polski Czerwony Krzyż był organizatorem kursów spadochronowych?
 

W Szkole Pielęgniarstwa PCK w Warszawie przy ul. Smolnej 6 , w 1938 roku zorganizowany został kurs spadochronowy dla słuchaczek szkoły. W programie nauczania, oprócz przedmiotów zawodowych, znajdowały się także przedmioty o tematyce wojskowej. Kurs spadochronowy był atrakcyjnym uzupełnieniem kształcenia pielęgniarek PCK. W kursie uczestniczyło 8 dziewcząt, a kurs obejmował tematykę teoretyczną i zajęcia praktyczne, w tym kilkakrotne skoki spadochronowe z różnej wysokości. Początkowo ćwiczenia balonowe odbywały się w Legionowie, a na zakończenie zorganizowano pokaz na Polu Mokotowskim w Warszawie.
 


Fot. „Szkoła Pielęgniarstwa Polskiego Czerwonego Krzyża w Warszawie (1929-1944)”.

Dużym wydarzeniem w historii polskiego pielęgniarstwa i Szkoły PCK był udział dwóch uczennic – Jadwigi Węgorzewskiej i Ireny Markiewicz w konkursie samolotów sanitarnych podczas Międzynarodowego Zjazdu Medycyny Sanitarnej w 1938 roku w Luxemburgu. Polska ekipa złożona z trzech samolotów wojskowych sanitarnych i patrolu skoczków sanitarnych, który tworzyły wraz z instruktorem uczennice Szkoły Pielęgniarstwa PCK uzyskała, Puchar Raphaela. Polki były jedynymi kobietami wśród ekip uczestniczących w pokazie i podbiły serca ponad 2-tysiecznego tłumu widzów.
 

Po ukończeniu kursu wszystkie uczestniczki wróciły do zajęć w szkole. Po wybuchu II wojny światowej zostały przydzielone do punktów sanitarnych gdzie służyły rannym i chorym.
 

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy http://pck.malopolska.pl/

Prywatna wojna

4. Czy wiesz, że dwóch polskich lekarzy działając w szpitalu Czerwonego Krzyża w czasie II wojny światowej uratowało życie większej liczbie osób niż Oskar Schindler?

Rzecz działa się w Rozwadowie pod Stalową Wolą. Do tamtejszego szpitala Polskiego Czerwonego Krzyża trafił, na zaproszenie księżnej Anny Lubomirskiej, świeżo upieczony lekarz, Eugeniusz Łazowski. Wkrótce ściągnął do siebie kolegę po fachu Stanisława Matulewicza, lekarza z pasją naukowca, który na zapleczu swojego służbowego mieszkania urządził laboratorium. Tu narodził się pomysł, który uratował życie tysiącom ludzi.

W swoim prowizorycznym laboratorium Matulewicz odkrył, że powszechnie występująca w naturze i z natury nieszkodliwa bakteria proteus vulgaris OX19 daje w teście Weila-Felixa dokładnie takie same reakcje, jak mikroorganizmy, wywołujące tyfus. A właśnie test Weila-Felixa Niemcy wykorzystywali do potwierdzenia, czy krew pacjenta skażona jest tyfusem. I zdarzyło się, że Matulewicza odwiedził mieszkaniec, który wrócił na dwutygodniowy urlop z przymusowych robót w Niemczech. Błagał doktora, by obciął mu rękę albo nogę, byle nie musiał wracać. Matulewiczowi etyka lekarska nie pozwoliła amputować zdrowych kończyn, ale wstrzyknął domięśniowo młodemu mężczyźnie proteusa, instruując, że ma udawać otumanionego (jak to przy tyfusie), gorączkującego i zwijającego się w kłębek na skutek iście tyfusowego bólu brzucha. Krew pacjenta wysłał hitlerowskim lekarzom do zbadania, po kilku dniach dostał czerwony telegram: „Odczyn Weila-Felixa” dodatni. Pacjent na roboty nie wrócił. Matulewicz na tym pewnie skończyłby eksperyment, gdyby Łazowski nie znalazł wojennego zastosowania dla tego odkrycia. Przez ponad trzy lata wszczepiali mieszkańcom Rozwadowa bakterie proteusa wywołując epidemię, której nie było. Nie wiedzieli o tym nawet sami pacjenci, przez co udawało się tak długo utrzymywać całą sprawę w tajemnicy, ratując życie wielu osobom.
 

Policja i żandarmeria przestała zapuszczać się w okolice Rozwadowa, teren kilku gmin objęto kwarantanną, na granicznych słupach i drzewach zawisły ostrzeżenia: „Achtung! Fleckfieber. Okupant obawiał się tej choroby. Zwłaszcza epidemii w armii, dlatego za wszelką cenę Niemcy unikali kontaktu z chorymi. Po badaniach krwi mieszkańców Rozwadowa i okolic ogłosili epidemię i zakazali wjazdu do tego miasteczka. Łazowski i Matulewicz odnieśli sukces, bo brak odwiedzin Niemców oznaczał brak wywózek na roboty przymusowe, a także odroczenie likwidacji getta żydowskiego.
 

Lekarze cały czas zawyżali liczbę chorych, zamawiając coraz to nowe dostawy leków na tyfus. Jednak uwagę okupanta zwróciła w końcu niska śmiertelność wśród miejscowych. W końcu Niemcy wysłali do miasta delegację, która miała na własne oczy przekonać się, jak wygląda życie w odciętym od świata ośrodku epidemii. Lekarze przywitali delegację na obrzeżach miasta częstując suto chlebem, solą i alkoholem. Udało mu się dzięki temu upić głównego lekarza, natomiast pozostałych przedstawicieli zaprowadzili do mieszkańców, którzy rzeczywiście zachorowali na tyfus i kazali im pobrać próbki krwi. Niemcy się wystraszyli, że mogą się zarazić i polecili pobrać próbki Łazowskiemu. Po pewnym czasie gestapo odkryło, że dr Łazowski współpracuje z AK, po kryjomu leczy i opatruje rannych partyzantów i dlatego wysłali za nim nakaz aresztowania. Łazowski musiał uciekać do Warszawy, gdzie pozostał do końca wojny.
 

W 1945 r. doktor Łazowski podjął pracę w Instytucie Matki i Dziecka, a w latach 50. wyjechał z rodziną do USA, gdzie kontynuował praktykę pediatryczną i zdobył tytuł profesorski. Matulewicz przez Belgię wyjechał do Zairu, gdzie został znanym radiologiem. O niewiarygodnej akcji obu polskich lekarzy świat dowiedział się ze wspomnień Łazowskiego, spisanych w latach 70. pt. Prywatna wojna. Wspomnienia lekarza-żołnierza 1933-1944. Wg obliczeń „ich tyfus” uratował przed śmiercią, wywózką do obozów koncentracyjnych i na przymusowe roboty do Rzeszy ok. 8 tys. ludzi.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK

Polski Biały Krzyż

3. Czy wiesz, że istniał jednocześnie Polski Czerwony Krzyż i Polski Biały Krzyż?
 

Organizacja Polskiego Białego Krzyża powstała 2 lutego 1918 roku w Stanach Zjednoczonych w czasie I wojny światowej. Założyła ją Helena Paderewska, żona Ignacego Paderewskiego. Głównym celem było niesienia pomocy ofiarom wojny.

Helena Paderewska w 1917 roku w Stanach Zjednoczonych, starała się o przekształcenie i uznanie założonej i prowadzonej przez nią w Stanach Zjednoczonych organizacji pn. Komitet Opieki nad Polskimi Żołnierzami w polskie stowarzyszenie krajowe Czerwonego Krzyża. Wskutek odmowy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża wobec utworzenia polskiej filii tej organizacji, H. Paderewska zorganizowała i finansowała nabór ochotniczek do służby pielęgniarskiej, by wysłać je w miejsca, gdzie podczas pierwszej wojny światowej walczyli Polacy wcieleni do trzech armii – rosyjskiej, niemieckiej i austriackiej. Organizacji nadała nazwę Polski Biały Krzyż. Organizacja działała na początku w Stanach Zjednoczonych, gdzie licznie zgromadzone członkinie gromadziły materiały, ubrania dla żołnierzy walczących w kraju oraz ochotników armii tworzonej we Francji (bieliznę, swetry, materiały opatrunkowe, skarpety, mydło, tytoń). Do akcji włączyły się też polskie parafie. Szczególną opieką Biały Krzyż otaczał rodziny ochotników zwłaszcza w sytuacji śmierci lub kalectwa ojca rodziny. Drugim celem statutowym stowarzyszenia, z którego Biały Krzyż stał się szczególnie znany, było szerzenie kultury i oświaty, rozbudzanie postaw patriotycznych oraz świadomości narodowej i obywatelskiej wśród żołnierzy polskich służących w armiach zaborczych, a po zakończeniu I wojny światowej wśród żołnierzy służby zasadniczej Wojska Polskiego.
 

Po przyjeździe do Francji w 1918 roku H. Paderewska rekrutowała ochotników do walki o wolność Polski pośród jeńców wojennych i rannych żołnierzy w szpitalach. Działalność Polskiego Białego Krzyża we Francji rozpoczęła się od l marca, 1918 i trwała do l czerwca. 1919 r. t.j. do ostatecznego przewiezienia Armii Polskiej do Polski. W tym czasie Polski Biały Krzyż zorganizował pomoc świąteczną dla 27 000 żołnierzy, ochotnikom dostarczył bieliznę, książki, papierosy, środki opatrunkowe, lekarstwa. Wysłał 12 ambulansów i dwa automobile dla armii, utrzymywał 42 pielęgniarki pracujące w szpitalach i kantynach.
 

Po przyjeździe do Polski w 1918 roku Helena Paderewska założyła w kraju Polski Biały Krzyż, którego została prezesem. Czym różnił się PBK od PCK obydwa działające w niepodległej Polsce?? W księdze Helena Paderewska. Na piętnastolecie jej pracy narodowej i społecznej 1914-1929, Chicago 1929 r czytamy:

„Kolizyj z utworzonym niemal równocześnie w Polsce Czerwonym Krzyżem nie było żadnych, gdyż Czerwony Krzyż zajmował się pogotowiem na czas wojny i rannymi w wojnie, jak i ich rodzinami, a Polski Biały Krzyż opieką nad żołnierzem w ogóle, gdy był zdrowym i aby go utrzymać w zdrowiu, aby go w pełnej miłości i poświęceniu dla sprawy utrzymać, na duchu podnieść, oświecić i z obowiązkami obywatelskimi zapoznać”.
 

W okresie międzywojennym PBK rozwijał się, prowadził szpitale, hurtownie, gospody, biblioteki żołnierskie, organizował kursy zawodowe. W 1936 roku został uznany za stowarzyszenie wyższej użyteczności. W czasie II wojny światowej Niemcy dokonując likwidacji organizacji społecznych, przekazali częściowo majątek Polskiego Białego Krzyża na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża, ale to nie poprawiło sytuacji PCK, a wręcz ją pogorszyło z uwagi na fakt, ze środki z rachunków organizacji były mniejsze niż obciążenia budżetu z tytułu nieruchomości. Polski Biały Krzyż rozwiązany został rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 28 listopada 1946 r. (Dz.U. 1947 nr 2 poz. 6) a jego majątek został przekazany Towarzystwu Przyjaciół Żołnierza.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK

Do czterech razy sztuka

1. Czy wiesz, że dopiero za czwartą prośbą do MKCK polska organizacja czerwonokrzyska została uznana na arenie międzynarodowej?
 

Do czterech razy sztuka
Czy wiesz, że dopiero za czwartym razem, kiedy skierowana została prośba do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, polska organizacja czerwonokrzyska została uznana na arenie międzynarodowej? Pierwszy raz z taką propozycją wystąpił w dniu 5 sierpnia 1915 roku Polski Komitet Pomocy Sanitarnej, który chciał być uznany przez MKCK za stowarzyszenie krajowe w odradzającej się Polsce, przedstawiając w obszernym memoriale swoją działalność. List ten pozostał bez odpowiedzi, z uwag na brak niepodległego bytu państwowego Polski.
 

Kolejną próbę podjęła, w porozumieniu ze swoim mężem Ignacym Paderewskim, Helena Paderewska w 1917 roku w Stanach Zjednoczonych, starając się o przekształcenie i uznanie założonej i prowadzonej przez nią w Stanach organizacji pn. Komitet Opieki nad Polskimi Żołnierzami w polskie stowarzyszenie krajowe Czerwonego Krzyża. W swoich wspomnieniach pisze: „Złożyłam do międzynarodowej organizacji podanie o zgodę na utworzenie Polskiego Czerwonego Krzyża, ale odmówiono ze względu na to, że Polska, nie będąc suwerennym państwem, według zasad stowarzyszenia nie mogła posiadać odrębnej organizacji Czerwonego Krzyża”. (Helena Paderewska, Wspomnienia 1910-1920). Przy braku akceptacji co do utworzenia Czerwonego Krzyża, Paderewska założyła w Stanach Zjednoczonych organizację Polski Biały Krzyż, której była prezesem.
 

Trzecią prośbę skierował do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie w dniu 15 grudnia 1918 roku książę Paweł Sapieha ze strony Stowarzyszenia Czerwonego Krzyża w Galicji. Pomimo iż Polska od 11 listopada 1918 roku była niepodległym państwem, w dniu 24 grudnia z Genewy przyszła odpowiedź odmowna. W piśmie czytamy „Jesteśmy gotowi do uregulowania naszych stosunków z Państwem bez pośrednictwa jakiegokolwiek rządu, lecz konieczne jest, aby państwo, w którym działało będzie Wasze Stowarzyszenie Narodowe Czerwonego Krzyża, zostało dopuszczone do podpisania konwencji Genewskiej, podstawy działania Czerwonego Krzyża”. MKCK dołączył do korespondencji broszurę o stowarzyszeniach krajowych Czerwonego Krzyża.
 

Dopiero czwarta prośba, skierowana przez zjednoczone Polskie Towarzystwo Czerwonego Krzyża utworzone w dniu 18 tycznia 1919 roku po podpisaniu przez Rząd Polski Konwencji Genewskich, została rozpatrzona pozytywnie i 14 lipca 1919 roku PTCK zostało przyjęte do członków Ruchu MKCK.

Źródło: Małopolski Oddział Okręgowy PCK http://pck.malopolska.pl/

Verified by MonsterInsights