Jan Paweł II odwiedził Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża w Genewie 15 czerwca 1982 r. Towarzyszyli mu kardynałowie A. Casaroli i B. Gantin oraz liczni inni dostojnicy kościelni. Papież został powitany po przybyciu przez Prezydenta MKCK, Alexandra Hay’a, wraz z członkami Międzynarodowego Komitetu, dyrektorami MKCK, przedstawicielami Związków Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża, Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża i Henry Dunant Institute. Obecni byli także oficjalni przedstawiciele Konfederacji Szwajcarskiej, Republiki i Kantonu Genewy, Miasta Genewy, Biura Narodów Zjednoczonych w Genewie i Międzynarodowego Biura Pracy.
W czasie swojego wystąpienia w Genewie papież wystosował pilny apel o „poszanowanie międzynarodowych konwencji humanitarnych i dodatkowych protokołów przez państwa i władze, których obowiązkiem jest stosowanie mądrych przepisów”. Jest to zadanie każdego państwa, które ma dobro swoich obywateli w sercu. Papież podczas spotkania surowo skrytykował tortury,„ plugawą plagę ludzkości ”i nieludzkie traktowanie, które powoduje upokorzenie i cierpienie ofiary oraz degraduje oprawcę. Wizyta Papieża w siedzibie MKCK podkreślała wspólną wolę Kościoła katolickiego i Czerwonego Krzyża, aby chronić godność człowieka i promować prawa człowieka na całym świecie; rodziła także nadzieję na rozwój współpracy między Kościołem katolickim a Czerwonym Krzyżem, widocznej już wcześniej przy operacjach humanitarnych i promowaniu pokoju.
Podczas wizyty w Szwajcarii w 1982 roku Jan Paweł II odwiedził także Międzynarodowe Biuro Pracy (MOP) gdzie wypowiadał się w imię chrześcijańskiej wizji pracy. Jak zwrócił uwagę jeden z komentatorów tej wizyty – w czasie przemówienia papież niemal pięćdziesiąt razy używał słowa „solidarność”. Odniesienie do polskiego wolnego związku zawodowego „Solidarność” utworzonego w 1980 roku w kontekście rozważań na temat chrześcijańskiego rozumienia pracy i jej roli w życiu człowieka brzmiało niezwykle prawdziwie. W CERN (Europejskiej Radzie Badań Jądrowych) dokąd później udał się Jan Paweł II, zwrócił uwagę na konieczność ustanowienia nowych relacji między nauką a religią. Ostrzegał przed nauką, która mogłaby obrócić się przeciwko człowiekowi, zwłaszcza przed bombą atomową.
Jan Paweł II i Prezydent MKCK Alexandre Hay, Genewa 1982 r, Źródło: Archiwum MKCK, nr V-P-VIS-N-00026-21
Poniżej zamieszczamy przemówienia wygłoszone podczas tej wizyty.
Przemówienie Prezydenta MKCK Alexandra Hay’a.
Przyjęcie Waszej Świątobliwości w siedzibie naszego Komitetu to nie tylko zaszczyt i przywilej, to przede wszystkim wielka pociecha. W rzeczywistości jest to wyjątkowa okazja, by przywitać głowę państwa opartego raczej na duchowej sile niż na sile wojskowej. W świecie zbyt często rządzonym przez siły zbrojne, Ty, jako Najwyższy Papież Kościoła Rzymskokatolickiego, ucieleśniasz wartości duchowe, bez których żadne przedsięwzięcie nie może być prawdziwie opisane jako ludzkie. Siła moralna jest także podstawą ruchu Czerwonego Krzyża, który prowadzi swoje działania, jak Kościoły, nieuzbrojone w brutalnym świecie, a Ty sam dobrze znasz ryzyko, które się z tym wiąże * …
Każdego dnia jesteśmy przekonani, że tylko podnoszenie serc, utrzymanie wartości, nieustanna czujność, będzie pozwalać nam żyć pełnią życia i przekazywać światu przesłanie Twoje i nasze. Czerwony Krzyż i Czerwony Półksiężyc nie troszczą się o zbawienie dusz: pozostawiają jednostce wybór religijny lub moralny podyktowany jej sumieniem, a dzięki temu zyskujemy uniwersalność, której być może brakuje głębi, ale dzięki niej jesteśmy w stanie podejmować działania w nagłych wypadkach z korzyścią dla wszystkich bez jakiejkolwiek dyskryminacji.
Uniwersalność osiągamy również dzięki naszej podstawowej zasadzie neutralności, która nie jest ani nieczułością, ani obojętnością, ale szacunkiem dla opinii wszystkich i bez której niemożliwa byłaby realizacja naszej misji. Być może siła Czerwonego Krzyża leży w granicach, które sam sobie wyznaczył. Nie rości sobie pretensji do żadnej abstrakcyjnej prawdy, z wyjątkiem tego, że cierpiący ludzie zasługują na pomoc z samego powodu tego cierpienia. To, co łączy jeńca wojennego, uchodźcę, rannego żołnierza, rozbitego marynarza i więźnia politycznego, a także ofiary powodzi, głodu i trzęsienia ziemi, to brak jakiejkolwiek ludzkiej ochrony w przeciwnościach, wobec których są bezsilni. A gdy państwo nie może lub nie przyjmie swoich zobowiązań wobec tych, których powinno chronić, społeczność międzynarodowa czuje się zobowiązana do działania.
W tym altruistycznym działaniu na rzecz tych, którzy stracili wszystko, Kościoły i Czerwony Krzyż bardzo często spotykają się, aby pomóc ofiarom, naszym braciom, bardziej niż kiedykolwiek w ich cierpieniu i nieszczęściu.
Jako duchowny możesz sobie wyobrazić, co znaczy dla tysięcy więźniów, których odwiedzamy – niezależnie od tego, czy są to jeńcy wojenni czy więźniowie polityczni – aby nasi delegaci przebywali z nimi w celach, aby mogli z nimi rozmawiać na osobności, aby mogli znaleźć przyjacielską rękę wyciągniętą do nich w ich rozpaczy.
Jako osoba, która przywiązuje dużą wagę do więzi rodzinnych, jesteś w stanie lepiej niż ktokolwiek postawić się w miejscu żony, która otrzymuje wiadomość o swoim mężu w niewoli lub w obozie dla uchodźców, lub o dziecku, które połączyło się ponownie z matką dzięki pracy naszej agencji poszukiwań. Dla nas ważniejszy niż środki materialne jest płomień ideału humanitarnego, płomień, który łączy ludzi dobrej woli, kiedy są najbardziej potrzebni. Pierwszorzędne znaczenie ma dla nas również zachowanie zaufania stron konfliktu, dlatego też stosujemy politykę dyskrecji, która powstrzymuje się od jakiegokolwiek osądzania wydarzeń.
Ale Czerwony Krzyż nie ogranicza się jedynie do pomocy ofiarom katastrof spowodowanych przez człowieka, ale pomaga także ofiarom klęsk żywiołowych. Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, zwana także Ligą Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża, stara się łagodzić skutki katastrof i rozwijać działalność Stowarzyszeń Narodowych, zwłaszcza w pracy społecznej i medycznej. 129 krajowych stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca z około 250 milionami członków jest niewątpliwie solidną podstawą wszystkich naszych działań.
Od ponad stu lat Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poświęca również swoją energię rozwojowi prawa humanitarnego, starając się promować konwencje ograniczające państwa w wyborze metod szkodzenia ich wrogom. W rzeczywistości każda wojna z jej okropnościami doprowadziła do powstania nowych konwencji genewskich. Ostatnia konferencja dyplomatyczna przyjęła protokoły uzupełniające te konwencje, a delegacja Stolicy Apostolskiej znacząco przyczyniła się do opracowania tekstów. Mamy nadzieję, że Stolica Apostolska wkrótce ratyfikuje protokoły i tym samym da przykład innym.
Nawiasem mówiąc, w obecnym czasie często przywoływane są konwencje genewskie: kiedy witamy Cię, świat jest rozdarty przez konflikty zbrojne, niepokoje, spory wewnętrzne. Zamiast się zmniejszać, stają się liczniejsze i bardziej zaciekłe, zbyt często bezkrytyczne w swojej przemocy. Dla Ciebie, jak i dla nas, jest to źródło poważnej troski.
W trzydziestu delegacjach rozmieszczonych na prawie wszystkich kontynentach delegaci MKCK stają twarzą w twarz z tragedią zaginionych osób, torturami, zastraszaniem oraz wszelkiego rodzaju bólem i obrażeniami, a także niezliczoną liczbą zgonów, które nigdy nie powinny były nastąpić. Wraz z wolontariuszami Narodowych Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca próbują, niekiedy ryzykując życiem, złagodzić cierpienie ofiar, zapewniając ochronę i pomoc.
Ci mężczyźni i kobiety służą obecnie w misji Czerwonego Krzyża, podczas trwającej gwałtownej wojny między Irakiem a Iranem, na terytoriach okupowanych przez Izrael, w walkach w Libanie, w konflikcie między Zjednoczonym Królestwem a Argentyną, który zgodnie z najnowszymi wiadomościami wydaje się zbliżać do końca, służą pomocą dla uchodźców w Pakistanie i Azji Południowo-Wschodniej oraz w niezliczonych tragediach dotykających mieszkańców Angoli i EI Salvador. Oczywiście nie zapominamy o Polsce, kraju, który jest Wam tak drogi, w którym nasi delegaci również pracują **.
Najwyraźniej nasza misja, podobnie jak Twoja, zbyt często napotyka poważne przeszkody. Jest tego wiele przyczyn, w większości politycznych, które czasami uniemożliwiają nam wykonanie naszego mandatu.
Jeśli jednak odmawiamy sobie zniechęcenia się i rezygnacji, dzieje się tak nie tylko dlatego, że nie mamy do tego prawa, ponieważ ofiary są od nas zależne, ale także dlatego, że jesteśmy przekonani, że nasze działania pomagają promować ducha pokoju, którego istnienie i trwanie na świecie również dla nas jest podstawową obawą. Pracy na rzecz pokoju nigdy nie można porzucić. Starając się pomagać ofiarom na całym świecie w duchu Dobrego Samarytanina, torujemy drogę do pojednania między wrogami – niezbędnej podstawy trwałego pokoju.
Co więcej, jeśli wszystkie strony konfliktu zażądają tego od nas, jesteśmy gotowi mediować bezpośrednio między stronami wojującymi, aby pomóc przywrócić pokój. W tej roli neutralnego pośrednika, nadanego nam przez społeczność narodów, udaje nam się zorganizować rozejm, który czasami doprowadza do trwałego zaprzestania działań wojennych. Niemniej jednak, jak powiedziałeś Ojcze Święty, przyszłość ludzkości i ziemi jest zagrożona. Podobnie jak miecz Damoklesa, nad naszymi głowami wisi zagrożenie bronią nuklearną i innymi, bez względu na to, czy jest to wynik pomysłowości naukowców czy żołnierzy.
Ale w czasie kiedy uniwersalne zasady opracowane przez renomowanych ekspertów prawnych oraz wszystkie zgromadzenia, konferencje i sesje, w których biorą udział wszystkie narody świata, nie są w stanie wyeliminować tego przerażającego zagrożenia dla naszej przyszłości, pojawia się pytanie, czy w końcu istotą sprawy może nie być pokój naszych serc, pokój, który prawdziwie zna tylko osoba pozostająca w zgodzie ze swoim najbardziej wewnętrznym „ja” i bez którego żaden system prawny nie może funkcjonować. To właśnie w tej dziedzinie wielkie humanistyczne tradycje mają do odegrania istotną rolę, poprzez rozszerzenie poszanowania reguł od sumienia indywidualnego do sumienia zbiorowego, aby prawo mogło panować w świecie, kiedy pokój panuje w naszych sercach.
Chciałbym zakończyć, Wasza Świątobliwość, mówiąc Wam, jaki ogromny podziw odczuwamy dla Waszego wyjątkowego osobistego zaangażowania, zwłaszcza że na dłuższą metę przyszłość ludzkości jest w rękach wszystkich sił moralnych ludzkości, których jesteście jednym z najwybitniejszych przedstawicieli.
Wizyta papieża Jana Pawła II w siedzibie MKCK, Genewa 1982, Źródło: archiwum MKCK, V-P-VIS-N-00029-11
Wystąpienie Jana Pawła II
Serdecznie dziękuję za miłe słowa na temat pracy Stolicy Apostolskiej i moich osobistych starań. Bardzo uważnie wysłuchałem wszystkiego, co powiedziano o mojej ojczyźnie, o Salwadorze i o Bliskim Wschodzie oraz o ogólnie o pokoju, ponieważ są to sprawy bardzo bliskie sercom katolików, których reprezentantem jestem, a którzy są ciągle w moich modlitwach.
Z wielką radością pozdrawiam, w siedzibie Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, przedstawicieli organizacji, której ludzkość jest tak bardzo wdzięczna! Od czasu założenia przez Henry’ego Dunanta ponad sto lat temu, instytucja ta, która wyrosła w sercach zaledwie kilku hojnych obywateli Szwajcarii, z czasem spotkała się z szerokim odzewem na całym świecie, co należy przyjąć z zadowoleniem
Za Waszym pośrednictwem i ja również chciałbym złożyć hołd wszystkim ludziom dobrej woli, którzy pod patronatem Czerwonego Krzyża i w imię ludzkości starali się służyć bliźnim cierpiącym z powodu bezsensowności konfliktów, klęsk żywiołowych lub nieludzkiego działania innych.
Poza tym, kto nie poparłby podstawowych zasad Czerwonego Krzyża przyjętych na XX Konferencji, w szczególności zobowiązania do „ochrony życia” i „szanowania osoby ludzkiej bez jakiejkolwiek dyskryminacji”, do promowania „ wzajemnego zrozumienia, przyjaźni, współpracy i trwałego pokoju między wszystkimi narodami ?”.
Bez wątpienia ten sam duch, który zainspirował założyciela Czerwonego Krzyża i członków pierwotnego Komitetu, zabrania mi zbytniego podkreślania wielu korzyści zainicjowanych przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, i oczywiście myślę też o godnej podziwu pracy wykonanej przez Narodowe Stowarzyszenia Czerwonego Krzyża i ich Federację. W licznych wojnach i katastrofach Czerwony Krzyż udzielał pomocy cywilnym i wojskowym ofiarom konfliktów zbrojnych, rannym i chorym ze wszystkich stron, uchodźcom, więźniom i rozbitym rodzinom. Duch ten jest samozaparciem, które swoją nagrodę znajduje w wiedzy o tym, że służba została wykonana oraz w oddaniu się obowiązkom, które czasami nie cofają się przed najwyższą ofiarą i często przejawiają się w pokorze.
Realizując swoje dzieło pomocy, opieki i pocieszenia oraz wsparcia dla lokalnych inicjatyw; pozostając wiernym zasadzie neutralności, którą jej założyciele ustanowili na samym początku oraz z szacunkiem, ale wytrwale działając w sytuacjach konfliktów, Czerwony Krzyż uzyskał moralny autorytet na całym świecie. Skuteczność jego działania nie ogranicza się zatem tylko do dużej różnorodności pomocy świadczonej w celu złagodzenia wszystkich fizycznych i moralnych cierpień, jakie napotyka. Zrozumienie jego misji przez strony walczące i władze rządowe – zgodnie z konwencjami – pociąga za sobą obowiązki moralne, które pogłębiają dziedzinę, w której odpowiedzialność spoczywa na państwach i organizacjach międzynarodowych. Czerwony Krzyż przyczynia się do rozwoju międzynarodowego prawa humanitarnego, którego zakres zastosowania stale próbuje rozszerzyć.
W związku z tym, myśląc o prawach człowieka, chciałbym jeszcze raz powrócić do tematu tortur i innych form nieludzkiego traktowania. Rządy stron czterech Konwencji Genewskich zobowiązały się zakazać takich praktyk i upoważnić delegatów Czerwonego Krzyża do odwiedzania internowanych i przeprowadzania prywatnych wywiadów z więźniami. Mam nadzieję, że również w tym zakresie Wasza misja zostanie uznana przez wszystkie kraje, aby ta „plaga ludzkości” została wyeliminowana na świecie. W ten sposób, na swój szczególny sposób, Czerwony Krzyż pomaga ustanowić szacunek dla podstawowych praw i godności istoty ludzkiej, a równocześnie jednoczyć bez różnicy wszystkich wierzących lub nie wierzących, rozpalanych przez tę ideę.
W służbie człowiekowi chrześcijanie łatwo identyfikują własne ideały z celami i praktykami Czerwonego Krzyża. Opierają się na swojej wierze, by czerpać natchnienie i dodatkowe powody, by uważać każdego, kto jest ranny, umartwiony lub cierpi, za pokrewną istotę ludzką, którą należy kochać i pomagać, bez względu na jego tożsamość. Idą nawet głębiej i widzą w cierpiącej osobie obraz Chrystusa, który utożsamiał się z więźniami i chorymi, z obcymi i osobami bez środków do życia. Ile stron Ewangelii ożywia się tutaj, zaczynając od przypowieści o miłosiernym Samarytaninie! A jeśli chodzi o tortury, chrześcijanie od dzieciństwa zapoznawali się z relacją męki Chrystusa. Myśl o rozebraniu, pobiciu i wyśmiewaniu Jezusa do czasu Jego ostatecznej agonii na Krzyżu, zawsze powinna skłonić chrześcijanina do protestu przeciwko podobnemu traktowaniu jego bliźnich. Z własnej woli uczniowie Chrystusa odrzucą tortury, których nic nie może usprawiedliwić, co powoduje upokorzenie i cierpienie ofiary oraz degraduje oprawcę.
Kościół katolicki zawsze był gotowy do współpracy z Waszymi organizacjami. Na przykład podczas dwóch wojen światowych Czerwony Krzyż i katolickie organizacje wolontariackie połączyły siły, aby realizować wspólne działania. Współpraca ta była kontynuowana poprzez różne projekty wspierane przez Kościół, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i stowarzyszenia narodowe Czerwonego Krzyża, które zostały utworzone, aby pomóc ludziom cierpiącym z głodu w wyniku wojny i pomóc ofiarom klęsk żywiołowych. W tej dziedzinie już wiele się dzieje i cieszę się, że Stolica Apostolska i MKCK pracują nad sposobami ściślejszej współpracy na rzecz pokoju.
Wreszcie, aby osiągnąć wyznaczone sobie cele, Czerwony Krzyż musi być pewny, że Konwencje Genewskie i Protokoły dodatkowe będą przestrzegane przez państwa i władze, których zadaniem jest zapewnienie stosowania jego mądrych przepisów. Podobnie jak Wy, zdecydowanie apeluję o skrupulatne przestrzeganie zasad humanitarnych zawartych w konwencjach, a nawet, jeśli to konieczne, uzupełnienie o międzynarodowe instrumenty walki z nieludzkim traktowaniem, zwłaszcza torturami. Takie przepisy mogłyby skutecznie zabezpieczyć fizyczne i psychiczne samopoczucie ofiar i zapewnić, że otrzymają należny im szacunek. Każda osoba w dowolnym miejscu powinna móc liczyć na takie zabezpieczenia. Każde państwo, mając na względzie dobro swoich obywateli, ma obowiązek przystąpić do nich bez zastrzeżeń i wprowadzić je w życie.
Cieszę się, że mogłem wyrazić szacunek i zachęcić Was do kontynuowania podjętej pracy. Modlę się do Boga bogatego w miłosierdzie, aby pobłogosławił wszystkich tych w Czerwonym Krzyżu, którzy z chrześcijańską miłością działają z szacunkiem i oddaniem wobec ludzi w niebezpieczeństwie oraz wzywają innych do zrobienia tego samego, gdyż taka jest wola, aby nasz udręczony, pełen konfliktów świat stał się bardziej ludzki. I modlę się, aby Bóg wzbudził dzisiaj takie uczucia u coraz większej liczby naszych bliźnich. Niech ludzkość chętniej odpowie na wezwanie, które tak mocno poruszyło Henry’ego Dunanta: „Wszyscy jesteśmy braćmi”!
Wizyta papieża Jana Pawła II w siedzibie MKCK, Genewa 1982, Źródło: archiwum MKCK V-P-VIS-N-00026-14
- *Wizyta w Genewie w MKCK miała miejsce w rok po zamachu na papieża Jana Pawła II
- ** W tym czasie w Polsce trwał stan wojenny i przedstawiciele MKCK byli stale obecni w kraju i wizytowali obozy dla internowanych.
opr. Małgorzata Pyka na podstawie archiwum Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża oraz International Review of the Red Cross, May-June-1982 (nr 228), July-August-1982 (nr 229)